Siemianowice, jak o tym nieraz pisałem, już w I połowie XIX w. wzbudziły autentyczny zachwyt i podziw sławnego Józefa Lompy. ,,Szkolny z Lubszy” bywał w Siemianowicach i w Laurahucie kilka razy, po raz pierwszy w roku powstania huty:
,,Kiedym roku 1836 przez wieś Siemianowice nad granicą za Bytomiem… przechodził, widziałem za wioską ku Mysłowicom w gęstym lesie ślady zagonów polnych… W kilka lat później wystawił na tym gruncie hrabia Henckel von Donnersmarck huty. Dziś liczy gmina Siemianowice z do niej przylegającą kolonią (mowa u dawnej gminie Huta Laura, u.m.) przeszło 3000 mieszkańców, ma dwie szkoły, aptekę, teatr, kilka sklepów kupieckich i wzrasta ciągle. Zachodzi już potrzeba rozdzielenia parafii i wybudowania nowego kościoła…”.
– Kiedy po raz pierwszy, przed wielu laty, dotarłem do tego tekstu – poza drobną ,,topograficzną i historyczną” pomyłką ,,szkolnego z Lubszy”, zwróciła moją uwagę prawdziwa rewelacja – i to nawet nie to, że miejscowość, będąca jeszcze sto lat później wioską, już w 1836 miała nie tylko ,,dwie szkoły”, czy ,,aptekę” – ale przede wszystkim – TEATR!!! Tylko gdzie on się znajdował? Długo nie pomagało studiowanie profesora Koeniga, jedynego jak dotąd rzetelnego znawcy historii i topografii miasta, potem wieloletnie moje poszukiwania. Nie mogła to być sala u Uhra, ani dziś nieistniejąca już sala widowiskowa ,,Pod dwiema lipami”, ani ,,Belweder” – bo ich jeszcze wtedy nie było. I dopiero kilka lat temu dotarła do mnie prawda leżąca jak na dłoni przede mną, na znanej litografii Knippla. Ponieważ już wtedy istniała gospoda hutnicza – powstała już w czasie budowy huty – gdzie się ongiś znajdowała to dokładnie opisałem po raz pierwszy w ,,Siemianowickich koneksjach Józefa Lompy”, a potem w ,,Przewodniku siemianowickim” – tu z braku miejsca niestety nie mogę powtórzyć tamtej wiedzy, trzeba ja poszukać samemu na owej litografii. Ale warto wiedzieć, że w tej sali, miały swoje premiery sławne ongiś na całym Śląsku (i znacznie szerzej) sztuki teatralne Piotra Kołodzieja, z zawodu hutnika (patrz ,,Pilnuj obowiązku swego”) i inne sztuki dramatyczne, niezwykle chętnie oglądane przez naszych przodków. Potem mieściła się w niej najprawdziwsza wytwórnia filmowa – ,,śląskie Hollywood”. Dziś nie ma po tym wszystkim nawet śladu. Niestety – jak większość przeszłości historycznej miasta uległo bezsensownej demolce. A wraz z nią pamięci. Cóż, namiętnie uwielbiamy podcinać gałąź na której siedzimy.
(C) 2010, Antoni Halor